Rok założenia: 1962
w Ostrowi Mazowieckiej

Towarzystwo Miłośników Ziemi Ostrowskiej

„Cudze znać warto, swoje obowiązek …”  Zygmunt Gloger


Stanisław Pytel zwany „dziadolkiem”

Stanisław Pytel - dla jednych zwykły nauczyciel fizyki w Zespole Szkół Zawodowych nr 2, dla innych dobry przyjaciel, dla jeszcze innych miły starszy pan, który zawsze kupuje kruche ciasteczka w pobliskiej cukierni, kochający mąż i ojciec. Powinnam teraz napisać, że dla mnie jego wnuczki dziadek, ja jednak wolałam nazywać go zawsze dziadolkiem. Bo dziadków jest wielu, a dziadolko był tylko jeden.



Dom jest miejscem w którym odkrywamy siebie, rozwijamy swoje talenty i dokonujemy wreszcie decyzji, jak chcemy by wyglądało nasze życie. W jednym z takich skromnych domów we wsi Pomian dorastał młody Staś, który każdą wolną chwilę spędzał z książką, a jego pasją stało się robienie zabawek, gdyż na te ze sklepów rodziców nie było stać. Okazuję się, że nie ma słuchu muzycznego, talentu do przedmiotów humanistycznych i pamięci do recytacji. Raz jeden jednak postanawia nauczyć się na pamięć wiersza Adama Asnyka „Daremne żale i próżny trud bezsilne złorzeczenia, przeżytych kształtów żaden cud nie wróci do istnienia” jednak z przejęcia zapomina dalszego tekstu i próbuje wstawiać własne słowa, nie podoba się to nauczycielowi i stawia mu dwóję.
Brak talentu do przedmiotów humanistycznych rekompensuje ponad przeciętnym talentem do przedmiotów ścisłych. Brak kadry nauczycielskiej sprawia, że w okresie od 1.10.1946 do 30.12.1946 ambitny młodzieniec z ucznia staje się nauczycielem.


W lipcu 1942r. młody chłopak jak zresztą wielu jego kolegów wstępuje do AK i dostaje pseudonim Lis. W czerwcu 1944 do jego domu wpadają Niemcy i poszukują konspiratora ledwo udaję mu się uciec z życiem. W końcu wojna się kończy, wydaję się, że teraz już wszystko będzie dobrze ale niestety niemieckie Gestapo zastępuje NKWD i zaczyna się nagonka na byłych żołnierzy AK. W listopadzie 1946 został zatrzymany przez żołnierzy NKWD, dziadolko tak wspominał ten moment „ zwróciłem się do tego co mnie pilnował, żeby poszedł ze mną do mojego domu to wezmę szubę (kurtkę) , a on mi odpowiedział „ty i tak zdechniesz, Ciebie szuba nie nada.” Zacząłem go wyzywać, a on na to „bo zatłuku Ciebia.” Wtedy pomyślałem lepiej tu aniżeli gnić gdzieś w gułagu. Zanim się spostrzegł już mnie na horyzoncie nie było.” W 1947 zostaje skazany na 3 lata w zawieszeniu na czas nieokreślony. Młody chłopak z wyrokiem w zawieszeniu opuszcza swoją rodzinną wioskę i postanawia studiować fizykę na jednym z najlepszych uniwersytetów w Polsce Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Chociaż studia były ciężkie udaję mu się je skończyć.



Aby zarobić na swoje utrzymanie uczy m.in. w Szkole Podstawowej w Bogumiłkach, w Szkole Podstawowej nr. 3 w Ostrołęce, Szkole Podstawowej w Letninie i Osmolinie, Ozorkowie i Państwowym Liceum Ogólnokształcącym w Bełchatowie. Przez cały czas swojej pracy dydaktycznej jest poddawany nadzorowi i kontroli, bo jak były Akowiec może wychowywać młodzież w socjalizmie. Nadzór zmusza nauczyciela do ciągłej pracy nad sobą i pokazania, że nie jest gorszy od nauczycieli należących np. do PZPR.



01 września 1958r. rozpoczął pracę w Szkole Podstawowej w Brodach (byłe województwo poznańskie ). Był to punkt przełomowy w życiu dziadka, wtedy poznał swoją żonę Teresę.
Od 01 września 1972r. rozpoczął swoją pracę w Liceum Ekonomicznym w Ostrowi Mazowieckiej. Tutaj spędził resztę lat swojego życia, zapadając w pamięci mieszkańców Ostrowi jako nauczyciel fizyki w Zespole Szkół Zawodowych nr 2, powszechnie zwanej ekonomikiem. Zawsze wspierał uczniów nie tylko w pogłębianiu wiedzy z zakresu matematyki i fizyki, ale również w rozwiązaniu ich życiowych problemów. Od czasu gdy przeprowadził się do Ostrowi nie chciał już więcej podróżować, gdyż w końcu znalazł swoją przystań. Do końca swojego życia cieszył się pogodą ducha i chętnie rozmawiał z młodzieżą.
22 października 2010r. powrócił do domu ojca. Przed śmiercią prosił mnie, żeby nie uczestniczyć w jego ceremonii pogrzebowej, gdyż nauka i obowiązek pogłębiania wiedzy są najważniejsze. Tym razem jednak nie posłuchałam się go i wyrecytowałam jego ulubiony wiersz....

Niech nam zawsze w pamięci zostanie
Chwała Polski partyzancka brać
Nie wiedzieli czy jutro ich stanie
Byle wrogów przeklętych wciąż prać
Nie wiedzieli co trudy i znoje
Nie wiedzieli skąd byli i kim
Własny kącik i łóżko mieć swoje
Wydawało się złudą i snem
Walczyli wciąż tylko z ukrycia
Ze wszystkimi co zdradzali kraj
Nie żałując im kuli ni życia
Twierdzą im było pole i gaj
Gdy starość snem Cię zmorzy
Święty Piotr Ci bramę otworzy
Spyta kto z partyzantów – jam jest odpowiem
Wejdziesz w ogród pokoju i zorzy uraduje się dusza twa
Autor nieznany
(i ja jako jego wnuczka wierzę, że właśnie stamtąd teraz spogląda na nas).

Małgorzata Brulińska








Towarzystwo Miłośników Ziemi Ostrowskiej
tmzo-ostrowmaz@wp.pl
Rachunek bankowy
Bank Spółdzielczy

w Ostrowi Mazowieckiej
Nr rachunku

66 8923 0008 0000 0518 2000 0001

Linki